Mówi się, że złote czasy kieszonsolek dawno się skończyły. Jednak, na przykładzie Switcha, “poważny” sprzęt do grania może nadal wygrać z wszechstronnym smartfonem. Nintendo, po wpadce z Wii U, odpokutowało swoje winy, zarabiając krocie ze sprzedaży obecnie reklamowanej konsolki. Jednak nie możemy tego samego powiedzieć o Sony i konkurencyjnej wtedy PS Vicie, która, choć sama naprawdę dobra, została kompletnie porzucona przez swego stwórcę.
Jednak zanim przyjrzymy się, co poszło nie tak, wróćmy do okresu świetności Sony. Chodzi oczywiście o…
PlayStation Portable
Historia
Wszystko zaczęło się w 2003 roku, kiedy na targach E3 ujawniono pracę nad PSP, a rok później pokazano pierwszy prototyp, który niezwykle różnił się od ostatecznej formy – nie miał “grzybka” ani spustów na górze. Szał rozpoczął się, kiedy 12 grudnia 2004 roku w Japonii PSP trafiło do sklepów. Kieszonsolka sprzedawała się bardzo dobrze – już pierwszego dnia znalazła ponad 200 tys. nabywców! Do dziś (nie jest już produkowana) sprzedało się od 76 do 80 mln sztuk. Z ciekawostek: konsola miała lepsze podzespoły i większe możliwości niż konkurencyjny Nintendo DS – mógł np. odtwarzać filmy i muzykę oraz miał wbudowane GPS i WiFi, sklep PSN (który dziś nie działa) oraz przeglądarkę internetową. Przez całą swoją karierę wypuszczono kilka wersji PSP: FAT (1000), czyli premierowa, Slim & Lite, GO oraz Street. Od początku konsola miała problemy z piractwem – już dwa miesiące po wypuszczeniu została zhakowana. PSP ostatnie słowa wypowiedział prawie 10 lat po premierze.
Gry
Tych było… “wystarczająca ilość”, choć trzeba przyznać, że rynek gier był mocno nastawiony na wschód. JRPG-ów mógłbym wymieniać bez końca, ale jak ktoś lubi ten gatunek – to konsola stawała się marzeniem. Gorzej z Europą i obiema Amerykami, gdzie gust graczy jest zupełnie inny. Na PSP hitów było mało. Zacznijmy od aromatu prawej półkuli: Metal Gear Solid: Peace Walker (sterowanie było słabe, ale grafika i gameplay świetny), Kingdom Hearts: Birth by Sleep, Monster Hunter Portable 3rd (4,6 mln sprzedanych sztuk!), bardzo dobry Tekken 6 czy The 3rd Birthday. Nie mogę zapomnieć o legendarnych dwóch grach, które promowały konsole – LocoRoco oraz Patapon (obie z genialną muzyką). Za to na całym świecie przyjęto z owacjami m.in. GTA Liberty City i Vice City Stories (wg mnie poziom trudności był za wysoki, poza tym respiący się za tobą przeciwnicy i błędy uniemożliwiające grę dalej… Ale grało się nawet, by tylko pojeździć, bo open worldów dużo na PSP nie było). Nie może zabraknąć też God of War: Chains of Olympus oraz Ghost of Sparta (ta druga z polskim dubbingiem! Na PSP chyba nie było innej gry z takim luksusem. Ba, rzadko co była wersja kinowa. Sama gra wyglądała cudnie, a wrogów ciachało się z przyjemnością). Poza tym kilka gier wyścigowych (Gran Turismo, reedycje NFS czy WipeOut),
PSP posiadał wbudowany emulator gier z PSX. Tak więc takiego Crasha, Final Fantasy VII, Resident Evil 1-3 lub Metal Gear Solid mogliśmy odpalić w podróży.
Dziś
Nie ma co się okłamywać – PSP jest dziś “tylko” retro sprzętem. Praktycznie nie warto kupować pudełkowych kopii (które i tak nie da się już kupić, a PSN nie działa); wystarczy przerobić kieszonsolkę prostym przeniesieniem jednego pliku na kartę pamięci i kliknięciu trzech przycisków. Wtedy wystarczy wrzucić grę na dysk i voilà. Tak więc – czy warto kupić PSP dzisiaj? Jeśli nie macie dużych wymagań i szukacie, w co pograć na wakacjach – bierzcie śmiało, jak dla mnie to najlepsza przenośna konsola, jaka kiedykolwiek powstała.
Cena
W dniu premiery: 1099 zł
Obecnie (używana): nawet mniej niż 100 zł
PlayStation Vita
Historia
Została oficjalnie zaprezentowana 27 stycznia 2011 roku, a premiera w Japonii odbyła się 17 grudnia 2011 roku. Od premiery miała duży problem z klientami, szczególnie mniej zamożnymi, bo gry kosztowały katastrofalnie dużo, nawet 200 zł (choć dziś ma ten problem także Switch). Poza tym PSV miała silną konkurencję (Nintendo 3DS i Wii U); jednak głównym problemem Vity jest jej sam twórca, który już dwa lata po premierze zapomniał o swoim dziecku. Z ciekawych rzeczy: konsola, oprócz WiFi, posiada(ła) też 3G (w Polsce mogliśmy kupić internet w Playu). Najlepiej sprzedającą się grą na tę platformę jest… Minecraft (2,12 mln sztuk). Do dziś sprzedano 14,18 mln kopii PS Vity.
Gry
Tutaj także, jak w przypadku PSP, rynek nastawiony jest na wschód. Denerwuje regionalizacja gier – z naszej perspektywy, w sklepie PSN nie znajdziemy wielu aplikacji, które są dostępne np. w Stanach Zjednoczonych. Hity ze wschodu to m.in. Persona 4 Golden (93/100 na Metacriticu!), Gravity Rush (popularny nawet u nas), seria Danganronpa czy różniste Final Fantasy. Niestety nie ma tytułów reklamujących PSV, takich Pataponów jak u PSP (być może tylko Terraway). Jednak generalnie jest sporo dobrych tytułów. Ze startem konsoli na scenę wpadł Uncharted: Golden Abyss (z polskim dubbingiem!), porty Raymana Origins i Legends, Terrariii Minecrafta, oczywiście. (Ciekawostka: na PSP Minecraft nie wyszedł, ale fani stworzyli jego klona, o nazwie Lamecraft). Ponadto się ukazały takie głośne tytuły jak Borderlands 2, Call of Duty: Black Ops Declassified, Mortal Kombat, NFS-y, Assassin’s Creed III: Liberation, czy też z nowszych: Undertale i Stardew Valley. Widzicie, że trochę tego jest. Jednak, jak się dokładnie przyjrzeć, można zauważyć, że większość z nich to porty z PS3 i PS4 – jest bardzo mało oryginalnych gier, dedykowanym wyłącznie Vicie.
PS Vita ma tę zaletę, że jest nowsza, przez co możemy zagrać na niej nie tylko w gry z PSX, lecz także PSP. Są także zmodyfikowane wersje tych gier, przez co wykorzystuje dwie gałki, zamiast jednej.
Dziś
Co by nie mówić, PS Vita ma się… tak sobie. Choć jakoś nadal podtrzymuje się przy życiu nowymi grami, to dużym problemem jest, paradoksalnie, samo Sony. Konsola nie ma już nawet dobrych zabezpieczeń, piractwo się poszerza i tak naprawdę jest już w podobnym stanie, co PSP – można już przerabiać kieszonsolkę i wgrywać wszystko, co dusza zapragnie. Jednak gry na PSV jeszcze są w oficjalnej sprzedaży i jeśli będą powstawać nowe, konsola jeszcze trochę udźwignie lat. Podsumowując – czy warto kupować PS Vitę? Jestem fanem Sony, więc powiem TAK, ale jeśli naprawdę szukacie dobrej przenośnej konsoli, to Nintendo Switch jest o wiele lepszym wyborem.
Cena
W dniu premiery: 999/1199 zł
Obecnie (używana): ok. 400 zł
Jednak zanim przyjrzymy się, co poszło nie tak, wróćmy do okresu świetności Sony. Chodzi oczywiście o…
PlayStation Portable
Historia
Wszystko zaczęło się w 2003 roku, kiedy na targach E3 ujawniono pracę nad PSP, a rok później pokazano pierwszy prototyp, który niezwykle różnił się od ostatecznej formy – nie miał “grzybka” ani spustów na górze. Szał rozpoczął się, kiedy 12 grudnia 2004 roku w Japonii PSP trafiło do sklepów. Kieszonsolka sprzedawała się bardzo dobrze – już pierwszego dnia znalazła ponad 200 tys. nabywców! Do dziś (nie jest już produkowana) sprzedało się od 76 do 80 mln sztuk. Z ciekawostek: konsola miała lepsze podzespoły i większe możliwości niż konkurencyjny Nintendo DS – mógł np. odtwarzać filmy i muzykę oraz miał wbudowane GPS i WiFi, sklep PSN (który dziś nie działa) oraz przeglądarkę internetową. Przez całą swoją karierę wypuszczono kilka wersji PSP: FAT (1000), czyli premierowa, Slim & Lite, GO oraz Street. Od początku konsola miała problemy z piractwem – już dwa miesiące po wypuszczeniu została zhakowana. PSP ostatnie słowa wypowiedział prawie 10 lat po premierze.
Gry
Tych było… “wystarczająca ilość”, choć trzeba przyznać, że rynek gier był mocno nastawiony na wschód. JRPG-ów mógłbym wymieniać bez końca, ale jak ktoś lubi ten gatunek – to konsola stawała się marzeniem. Gorzej z Europą i obiema Amerykami, gdzie gust graczy jest zupełnie inny. Na PSP hitów było mało. Zacznijmy od aromatu prawej półkuli: Metal Gear Solid: Peace Walker (sterowanie było słabe, ale grafika i gameplay świetny), Kingdom Hearts: Birth by Sleep, Monster Hunter Portable 3rd (4,6 mln sprzedanych sztuk!), bardzo dobry Tekken 6 czy The 3rd Birthday. Nie mogę zapomnieć o legendarnych dwóch grach, które promowały konsole – LocoRoco oraz Patapon (obie z genialną muzyką). Za to na całym świecie przyjęto z owacjami m.in. GTA Liberty City i Vice City Stories (wg mnie poziom trudności był za wysoki, poza tym respiący się za tobą przeciwnicy i błędy uniemożliwiające grę dalej… Ale grało się nawet, by tylko pojeździć, bo open worldów dużo na PSP nie było). Nie może zabraknąć też God of War: Chains of Olympus oraz Ghost of Sparta (ta druga z polskim dubbingiem! Na PSP chyba nie było innej gry z takim luksusem. Ba, rzadko co była wersja kinowa. Sama gra wyglądała cudnie, a wrogów ciachało się z przyjemnością). Poza tym kilka gier wyścigowych (Gran Turismo, reedycje NFS czy WipeOut),
PSP posiadał wbudowany emulator gier z PSX. Tak więc takiego Crasha, Final Fantasy VII, Resident Evil 1-3 lub Metal Gear Solid mogliśmy odpalić w podróży.
Dziś
Nie ma co się okłamywać – PSP jest dziś “tylko” retro sprzętem. Praktycznie nie warto kupować pudełkowych kopii (które i tak nie da się już kupić, a PSN nie działa); wystarczy przerobić kieszonsolkę prostym przeniesieniem jednego pliku na kartę pamięci i kliknięciu trzech przycisków. Wtedy wystarczy wrzucić grę na dysk i voilà. Tak więc – czy warto kupić PSP dzisiaj? Jeśli nie macie dużych wymagań i szukacie, w co pograć na wakacjach – bierzcie śmiało, jak dla mnie to najlepsza przenośna konsola, jaka kiedykolwiek powstała.
Cena
W dniu premiery: 1099 zł
Obecnie (używana): nawet mniej niż 100 zł
PlayStation Vita
Historia
Została oficjalnie zaprezentowana 27 stycznia 2011 roku, a premiera w Japonii odbyła się 17 grudnia 2011 roku. Od premiery miała duży problem z klientami, szczególnie mniej zamożnymi, bo gry kosztowały katastrofalnie dużo, nawet 200 zł (choć dziś ma ten problem także Switch). Poza tym PSV miała silną konkurencję (Nintendo 3DS i Wii U); jednak głównym problemem Vity jest jej sam twórca, który już dwa lata po premierze zapomniał o swoim dziecku. Z ciekawych rzeczy: konsola, oprócz WiFi, posiada(ła) też 3G (w Polsce mogliśmy kupić internet w Playu). Najlepiej sprzedającą się grą na tę platformę jest… Minecraft (2,12 mln sztuk). Do dziś sprzedano 14,18 mln kopii PS Vity.
Gry
Tutaj także, jak w przypadku PSP, rynek nastawiony jest na wschód. Denerwuje regionalizacja gier – z naszej perspektywy, w sklepie PSN nie znajdziemy wielu aplikacji, które są dostępne np. w Stanach Zjednoczonych. Hity ze wschodu to m.in. Persona 4 Golden (93/100 na Metacriticu!), Gravity Rush (popularny nawet u nas), seria Danganronpa czy różniste Final Fantasy. Niestety nie ma tytułów reklamujących PSV, takich Pataponów jak u PSP (być może tylko Terraway). Jednak generalnie jest sporo dobrych tytułów. Ze startem konsoli na scenę wpadł Uncharted: Golden Abyss (z polskim dubbingiem!), porty Raymana Origins i Legends, Terrariii Minecrafta, oczywiście. (Ciekawostka: na PSP Minecraft nie wyszedł, ale fani stworzyli jego klona, o nazwie Lamecraft). Ponadto się ukazały takie głośne tytuły jak Borderlands 2, Call of Duty: Black Ops Declassified, Mortal Kombat, NFS-y, Assassin’s Creed III: Liberation, czy też z nowszych: Undertale i Stardew Valley. Widzicie, że trochę tego jest. Jednak, jak się dokładnie przyjrzeć, można zauważyć, że większość z nich to porty z PS3 i PS4 – jest bardzo mało oryginalnych gier, dedykowanym wyłącznie Vicie.
PS Vita ma tę zaletę, że jest nowsza, przez co możemy zagrać na niej nie tylko w gry z PSX, lecz także PSP. Są także zmodyfikowane wersje tych gier, przez co wykorzystuje dwie gałki, zamiast jednej.
Dziś
Co by nie mówić, PS Vita ma się… tak sobie. Choć jakoś nadal podtrzymuje się przy życiu nowymi grami, to dużym problemem jest, paradoksalnie, samo Sony. Konsola nie ma już nawet dobrych zabezpieczeń, piractwo się poszerza i tak naprawdę jest już w podobnym stanie, co PSP – można już przerabiać kieszonsolkę i wgrywać wszystko, co dusza zapragnie. Jednak gry na PSV jeszcze są w oficjalnej sprzedaży i jeśli będą powstawać nowe, konsola jeszcze trochę udźwignie lat. Podsumowując – czy warto kupować PS Vitę? Jestem fanem Sony, więc powiem TAK, ale jeśli naprawdę szukacie dobrej przenośnej konsoli, to Nintendo Switch jest o wiele lepszym wyborem.
Cena
W dniu premiery: 999/1199 zł
Obecnie (używana): ok. 400 zł
Jak Minecraft zmienił polskiego YouTube'a?
Kilka lat temu, dajmy na to, w 2009 roku, społeczność YouTube'a wyglądała zupełnie inaczej. Praktycznie nie mówiło się o zarobkach, amatorów i nowicjuszy było sporo, greenscreen nie istniał, rzadko kto miał, chociaż kamerę czy dobry mikrofon. Nie inaczej było na polskim poletku twórców, gdzie tak naprawdę serwis dopiero raczkował w świadomości polaków. Jednak, co niesamowite, jedna gra odmieniła losy youtuberów, dzięki niej stali się gwiazdami, którzy dziś mają kilka tysięcy, ba, milonów subskrybcji. Tą grą był Minecraft.
Genesis
Choć najbardziej znanym "mówcą" w tamtym okresie był macfra84 (dzisiaj: Niekryty Krytyk), to tuż zanim zaczynała się gamingowa chmura twórców. Zaczniemy od prekursora, który pokazał grę szerszej publiczności (choć nie pierwszy) - Andrzej "JJayJoker" Kaczmarczyk. Na filmie z okazji 600 subów (te czasy...) nakręcił właśnie Minecrafta 29 października 2010 roku. Bardzo mało rodaków znało tę grę. Jak zobaczyłem pierwszy raz film, dostałem objawienia - "To tak można?" "To Lego tylko lepsze!". Coś magicznego jest w tym filmiku do dziś. Nikt inny niż JJay nie pokazał gry tak dobrze. Ja, jako wieloletni już gracz w MC, nadal czuje tę tajemnicę, tę niewiedzę, jak działa gra, co zrobią i jak wyglądają przeciwnicy, czy warto ryzykować iść do jaskini. Gracze dziś robią to automatycznie — potrzebujesz żelaza, nie zapominaj miecza. Wtedy też nie było poziomu trudności, więc będziesz z nimi walczył, jeśli tego chcesz, czy nie.
Tak to się zaczęło. Andrzej szybko zrozumiał, że trafił na żyłę złota. Do dziś ma 3 sezony, w tym pierwszy po 53 odcinki. W tym czasie wiele się działo, powstało dużo memów i motywów znanych do dziś. Sytuacja z wieżą, która została przez grę sklonowana, czy podobno "bliskie spotkanie z Herobrinem", motyw "śmierci" youtubera, czy nawet popularyzacje języka angielskiego wśród widzów. JJay wyrósł na swoistą legendę, dzięki której polski gaming na YouTubie nie byłby dzisiaj ten tak oczywisty. Są przecież takie sytuacje, gdzie kraje przechodzą obok danej gry — my kochamy symulatory ciężarówek i farm, sąsiedzi o wiele mniej. Nie rozpisując się dłużej, JJayJoker to być może jedna z najważniejszych polskich postaci growych, a na pewno — dla mnie — niedościgniona.
How to do...?
Więc mamy podstawę. Ludzie dowiedzieli się o grze. Ze względu na dość trudne zasady gry — jak stworzyć kilof, zbroje, miecz, był okres poradników zamiast Let's Play'i (pamiętacie, jak kiedyś każdy miał w tytułach "Zagrajmy w..."? Dziś w ogóle nieużywany zwrot). Genialną robotę robili "MinecraftPolska" (dziś już nie nagrywa) oraz "MinecraftPL", który nagrał grę już we wrześniu 2010 roku. Pierwszy z panów bardzo szczegółowo tłumaczył zasady gry, jak działa mleko itp. oraz dawał graczom tipy, np. jak rozpędzić wagoniki. CTSG (bo tak dzisiaj jest znany) za to spopularyzował mechanikę redstone i wszelakie paczki tekstur.
Miodowe Lata
Twórców przybywało, a gra zaczęła przypominać to, co dziś znamy. W 2011 r. powstał pierwszy serwer dla youtuberów, gdzie (jeszcze wtedy) mało znani autorzy mogli się wybić. Tak oto na poważną scenę wbiegła najbardziej znana youtuberka minecraftowa - Madzik89 (MagdalenaMariaMonika), co doprowadziło do aż 2 192 559 wyświetleń do dziś na jej pierwszym filmie! Ważny dla "branży" jest także Skkf, który dzięki swojemu prywatnemu serwerowi, Kwadratowej Masakrze, zapoczątkowała się moda na robienie właśnie takich serwerów, a później też dał podstawę do trybu Hardcore (wtedy do słownika dołączyły "klepy", "poty" itp. Ciekawostka — pierwszy film nagrał już w 2008 roku!). Poza tym na scenę weszli m.in. Buraczek ("Owce Terrorystki"), GPlay, Bremu, Husiek czy MultiGameplayGuy, czyli dzisiejszy Young Multi, ten, który tworzy znane teledyski wchodzące na listy przebojów. A wszystko zaczęło się od Minecrafta.
Niebezpieczna szybkość
Jak już mówimy o gwiazdach YouTube'a, nie można nie wspomnieć o czterech ważnych osobach, które dawały rozpęd całemu hypeowi wokół gry. Zacznijmy od MinecraftBlowa, czyli "Blowka", jednego z najmłodszych youtuberów, którzy osiągnęli gigantyczny sukces. Dalej mamy Mandzia, który bardzo mocno wybił się dzięki właśnie Kwadratowej Masakrze. Trzecią ważną postacią jest PolskiPingwin, nowemu społeczeństwu bardziej znany jako Stuu. To ciekawa postać, bo choć nie jest polakiem (mieszkał w Wielkiej Brytanii), to postanowił do Polski przyjechać i zamieszkać z powodu "bycia bliżej z widzami". Choć kiedyś go bardzo lubiłem, tak dziś muszę stwierdzić (kontrowersyjnie), że sława nie przyniosła mu szczęścia, tylko więcej kłopotów.
Ciche gwiazdy
Na pewno jednym z najważniejszych youtubów w Polsce jest chłopak o wielu imionach - Rezigiusz, Rezi, Remek, ReziPlayGames, reZiGaming jak kto woli. Wraz z Blowem to najmłodsza osoba, która dziś osiągnęła niebotyczną sławę. I tutaj pojawia się clou tego felietonu — młodziak, nastolatek zaczął nagrywać, by pograć i pogadać. Dziś ma 3 miliony subskrypcji, mówią o nim w radiu i telewizji, ma własną firmę, zarabia niemożliwą kasę ze sprzedaży kubków i koszulek. Z gracza, który lubił budować średniowieczne domki, stał się sławną osobą, która zarabia więcej od nie jednego aktora. A to wszystko przez jedną grę! Niesamowite, co? Widzicie więc, że nie tylko Notch zarobił na swojej pracy. Jeśli nie niewinna gra nawiązująca do Lego, być może youtube wyglądałby zupełnie inaczej.
Kilka lat temu, dajmy na to, w 2009 roku, społeczność YouTube'a wyglądała zupełnie inaczej. Praktycznie nie mówiło się o zarobkach, amatorów i nowicjuszy było sporo, greenscreen nie istniał, rzadko kto miał, chociaż kamerę czy dobry mikrofon. Nie inaczej było na polskim poletku twórców, gdzie tak naprawdę serwis dopiero raczkował w świadomości polaków. Jednak, co niesamowite, jedna gra odmieniła losy youtuberów, dzięki niej stali się gwiazdami, którzy dziś mają kilka tysięcy, ba, milonów subskrybcji. Tą grą był Minecraft.
Genesis
Choć najbardziej znanym "mówcą" w tamtym okresie był macfra84 (dzisiaj: Niekryty Krytyk), to tuż zanim zaczynała się gamingowa chmura twórców. Zaczniemy od prekursora, który pokazał grę szerszej publiczności (choć nie pierwszy) - Andrzej "JJayJoker" Kaczmarczyk. Na filmie z okazji 600 subów (te czasy...) nakręcił właśnie Minecrafta 29 października 2010 roku. Bardzo mało rodaków znało tę grę. Jak zobaczyłem pierwszy raz film, dostałem objawienia - "To tak można?" "To Lego tylko lepsze!". Coś magicznego jest w tym filmiku do dziś. Nikt inny niż JJay nie pokazał gry tak dobrze. Ja, jako wieloletni już gracz w MC, nadal czuje tę tajemnicę, tę niewiedzę, jak działa gra, co zrobią i jak wyglądają przeciwnicy, czy warto ryzykować iść do jaskini. Gracze dziś robią to automatycznie — potrzebujesz żelaza, nie zapominaj miecza. Wtedy też nie było poziomu trudności, więc będziesz z nimi walczył, jeśli tego chcesz, czy nie.
Tak to się zaczęło. Andrzej szybko zrozumiał, że trafił na żyłę złota. Do dziś ma 3 sezony, w tym pierwszy po 53 odcinki. W tym czasie wiele się działo, powstało dużo memów i motywów znanych do dziś. Sytuacja z wieżą, która została przez grę sklonowana, czy podobno "bliskie spotkanie z Herobrinem", motyw "śmierci" youtubera, czy nawet popularyzacje języka angielskiego wśród widzów. JJay wyrósł na swoistą legendę, dzięki której polski gaming na YouTubie nie byłby dzisiaj ten tak oczywisty. Są przecież takie sytuacje, gdzie kraje przechodzą obok danej gry — my kochamy symulatory ciężarówek i farm, sąsiedzi o wiele mniej. Nie rozpisując się dłużej, JJayJoker to być może jedna z najważniejszych polskich postaci growych, a na pewno — dla mnie — niedościgniona.
How to do...?
Więc mamy podstawę. Ludzie dowiedzieli się o grze. Ze względu na dość trudne zasady gry — jak stworzyć kilof, zbroje, miecz, był okres poradników zamiast Let's Play'i (pamiętacie, jak kiedyś każdy miał w tytułach "Zagrajmy w..."? Dziś w ogóle nieużywany zwrot). Genialną robotę robili "MinecraftPolska" (dziś już nie nagrywa) oraz "MinecraftPL", który nagrał grę już we wrześniu 2010 roku. Pierwszy z panów bardzo szczegółowo tłumaczył zasady gry, jak działa mleko itp. oraz dawał graczom tipy, np. jak rozpędzić wagoniki. CTSG (bo tak dzisiaj jest znany) za to spopularyzował mechanikę redstone i wszelakie paczki tekstur.
Miodowe Lata
Twórców przybywało, a gra zaczęła przypominać to, co dziś znamy. W 2011 r. powstał pierwszy serwer dla youtuberów, gdzie (jeszcze wtedy) mało znani autorzy mogli się wybić. Tak oto na poważną scenę wbiegła najbardziej znana youtuberka minecraftowa - Madzik89 (MagdalenaMariaMonika), co doprowadziło do aż 2 192 559 wyświetleń do dziś na jej pierwszym filmie! Ważny dla "branży" jest także Skkf, który dzięki swojemu prywatnemu serwerowi, Kwadratowej Masakrze, zapoczątkowała się moda na robienie właśnie takich serwerów, a później też dał podstawę do trybu Hardcore (wtedy do słownika dołączyły "klepy", "poty" itp. Ciekawostka — pierwszy film nagrał już w 2008 roku!). Poza tym na scenę weszli m.in. Buraczek ("Owce Terrorystki"), GPlay, Bremu, Husiek czy MultiGameplayGuy, czyli dzisiejszy Young Multi, ten, który tworzy znane teledyski wchodzące na listy przebojów. A wszystko zaczęło się od Minecrafta.
Niebezpieczna szybkość
Jak już mówimy o gwiazdach YouTube'a, nie można nie wspomnieć o czterech ważnych osobach, które dawały rozpęd całemu hypeowi wokół gry. Zacznijmy od MinecraftBlowa, czyli "Blowka", jednego z najmłodszych youtuberów, którzy osiągnęli gigantyczny sukces. Dalej mamy Mandzia, który bardzo mocno wybił się dzięki właśnie Kwadratowej Masakrze. Trzecią ważną postacią jest PolskiPingwin, nowemu społeczeństwu bardziej znany jako Stuu. To ciekawa postać, bo choć nie jest polakiem (mieszkał w Wielkiej Brytanii), to postanowił do Polski przyjechać i zamieszkać z powodu "bycia bliżej z widzami". Choć kiedyś go bardzo lubiłem, tak dziś muszę stwierdzić (kontrowersyjnie), że sława nie przyniosła mu szczęścia, tylko więcej kłopotów.
Ciche gwiazdy
Na pewno jednym z najważniejszych youtubów w Polsce jest chłopak o wielu imionach - Rezigiusz, Rezi, Remek, ReziPlayGames, reZiGaming jak kto woli. Wraz z Blowem to najmłodsza osoba, która dziś osiągnęła niebotyczną sławę. I tutaj pojawia się clou tego felietonu — młodziak, nastolatek zaczął nagrywać, by pograć i pogadać. Dziś ma 3 miliony subskrypcji, mówią o nim w radiu i telewizji, ma własną firmę, zarabia niemożliwą kasę ze sprzedaży kubków i koszulek. Z gracza, który lubił budować średniowieczne domki, stał się sławną osobą, która zarabia więcej od nie jednego aktora. A to wszystko przez jedną grę! Niesamowite, co? Widzicie więc, że nie tylko Notch zarobił na swojej pracy. Jeśli nie niewinna gra nawiązująca do Lego, być może youtube wyglądałby zupełnie inaczej.