Po 14 latach rodzinka Parrów powraca. O pierwszej części możecie poczytać tutaj: *klik*
W oryginale zachwyciła mnie historia, a raczej jej ton. Była to opowieść o superbohaterach, ale w zaskakująco ciemnych barwach. "Dwójka" też ma swoje wartości i to się ceni, ale ogółem nie jest lepsza od "jedynki". Film jest przeciągany (2 godziny), a fabuła (przynajmniej ta "bohaterska") wymyślona na siłę, choć ma swoje dobre momenty. Dubbing, choć dobry, na standardy Disneya jest taki sobie, ale nie można zapomnieć o Piotrze Fronczewskim jako Pan Iniemamocni - szacun, jak zawsze (poza tym — kto to spolszczył? "Ekran tyran", "supersi"?). Dobrze, że Iniemamocni doczekali się kontynuacji i absolutnie nie mówię, że to zły film. Fanom oryginału polecam nadrobić, reszcie — najpierw obejrzeć pierwszą część.
W oryginale zachwyciła mnie historia, a raczej jej ton. Była to opowieść o superbohaterach, ale w zaskakująco ciemnych barwach. "Dwójka" też ma swoje wartości i to się ceni, ale ogółem nie jest lepsza od "jedynki". Film jest przeciągany (2 godziny), a fabuła (przynajmniej ta "bohaterska") wymyślona na siłę, choć ma swoje dobre momenty. Dubbing, choć dobry, na standardy Disneya jest taki sobie, ale nie można zapomnieć o Piotrze Fronczewskim jako Pan Iniemamocni - szacun, jak zawsze (poza tym — kto to spolszczył? "Ekran tyran", "supersi"?). Dobrze, że Iniemamocni doczekali się kontynuacji i absolutnie nie mówię, że to zły film. Fanom oryginału polecam nadrobić, reszcie — najpierw obejrzeć pierwszą część.