Niektórych gier nie da się zrecenzować. Dlaczego? Są to najczęściej gry RPG. Setki rzeczy, zadań, prac itp. i większość trzeba poznać na własną rękę, bo każda rzecz opisywana będzie odbieraniem przyjemności innemu... Ale co, może spróbujemy?
Przygodę czas zacząć!
Hmm, co tu zrecenzować...<<słychać dźwięk uruchomienia komputera, a na ekranie widać logo Skyrima>>. Hmm? Ale nie dam rady tego przejść! Tylko hardcorzy zrobią to w 100%! <<Autor gra całe dnie>>.
No może tak nie wyglądało moje pierwsze spotkanie z tą grą, ale nie da się ukryć, że gra mnie niezwykle wciągnęła.
Trzeba zacząć od tego, że to gra Bethesdy - firmy wsławionych w robieniu "rolpleji", czyli niezwykle rozbudowanych gier z setkowa godzinami roz(g)rywki. Możesz w nich pracować jak chcesz, czy to jako górnik, handlarz, zabójca... Od naszej preferencji zależy wygląd postaci, grupy/gildii z jaką się połączymy... To wszystko miały poprzednie gry z serii The Elder Scrolls.
I to ma oczywiście 5-ta część cyklu. Oprócz...wolności?? Przecież rozpoczynamy grę jadącym na śmierć bohaterem. Jednak szybko odzyskuję wolność poprzez "napad na wioskę" smoka. Przed wyruszeniem w podróż należy zebrać zał...znaczy się zabrać się za stworzenie własnej postaci. Może być to np. ork, człowiek (tu: Nord) i paru innych bardzo-trudno-brzmiących ras, jak chociażby kotki... znaczy Khajiit.
Kiedy zrobimy własnego stwora-potwora możemy wyruszyć w przygodę.
Eksploracji czas!
Tu przychodzi problem recenzenta - jak opowiedzieć co się działo dalej. Założę się, że każda Wasza opowieść będzie inna...więc zapraszam do komentowania swoich przygód (:
Jak to było u mnie? No cóż stworzony przeze mnie rycerz przyłączył się do Cesarstwa, pokonał wroga (Gromowładnych), przejął władzę w jednej z gildii...dalej już nie mogę spoilerować, ale główna warstwa fabuły jest bardzo ciekawa.
Mój wojak nie był tylko klasycznym rycerzykiem, ale walczył też przy użyciu magii, zaklęć, łuku...Limit klasy w Skyrimie nie istnieje. W walce z fauną, umarlakami, wampirami pomagają nam różne łuki, miecze sztylety, laski/różdżki i oczywiście czary np. uleczenia i zniszczenia.
Głównymi atrakcjami są walki ze smokami i używaniu Mocy (tak zwanych Krzyków). To wszystko można znaleźć w lochach, zamkach, czy fortach, które nie wieją nudą i każda coś ma charakterystycznego.
20 godzin? A skończyłeś samouczek?
Po obiciu kilku zadków smoków, bandytów czy wilków, czas na handel! Gdzie sprzedać cały zapas niepotrzebnych rzeczy? Oczywiście w miastach! Tych największych mamy kilka: Samotnia, Pępkina, Biała Grań i kilka innych, do tego dochodzą ze 50 wiosek, setki (dosłownie setki!) jaskiń, lochów, fortów. Nie tylko powiedzieć, że po jakichś 20 godzinach miałem czwarte zadanie z fabuły, to po spędzeniu gdzieś z 160 godzin nadal nie skończyłem głównego wątku! Najwięcej czasu zajmuję nam dotarcie do celu, bo Skyrim jest tak duży, że przejście z wschodniego do zachodniego krańca mapy to 2 godziny!!
Skończmy to!
Resztę musicie poznać sami. Na każdym kroku coś zaskakuję, czy to krajobraz lub architektura (staro-skandynawska). Prawda, na grę trzeba spędzić sporo czasu, ale rozgrywka (jeszcze jeden quest!) to zrekompensuje.
Uff, napisałem... Należy mi się porcja lodów (:
<<komputer znów sam się włącza, a na monitorze pojawia się jakaś dziwna postać z podniesionym kciukiem>>.
O nie....
Przygodę czas zacząć!
Hmm, co tu zrecenzować...<<słychać dźwięk uruchomienia komputera, a na ekranie widać logo Skyrima>>. Hmm? Ale nie dam rady tego przejść! Tylko hardcorzy zrobią to w 100%! <<Autor gra całe dnie>>.
No może tak nie wyglądało moje pierwsze spotkanie z tą grą, ale nie da się ukryć, że gra mnie niezwykle wciągnęła.
Trzeba zacząć od tego, że to gra Bethesdy - firmy wsławionych w robieniu "rolpleji", czyli niezwykle rozbudowanych gier z setkowa godzinami roz(g)rywki. Możesz w nich pracować jak chcesz, czy to jako górnik, handlarz, zabójca... Od naszej preferencji zależy wygląd postaci, grupy/gildii z jaką się połączymy... To wszystko miały poprzednie gry z serii The Elder Scrolls.
I to ma oczywiście 5-ta część cyklu. Oprócz...wolności?? Przecież rozpoczynamy grę jadącym na śmierć bohaterem. Jednak szybko odzyskuję wolność poprzez "napad na wioskę" smoka. Przed wyruszeniem w podróż należy zebrać zał...znaczy się zabrać się za stworzenie własnej postaci. Może być to np. ork, człowiek (tu: Nord) i paru innych bardzo-trudno-brzmiących ras, jak chociażby kotki... znaczy Khajiit.
Kiedy zrobimy własnego stwora-potwora możemy wyruszyć w przygodę.
Eksploracji czas!
Tu przychodzi problem recenzenta - jak opowiedzieć co się działo dalej. Założę się, że każda Wasza opowieść będzie inna...więc zapraszam do komentowania swoich przygód (:
Jak to było u mnie? No cóż stworzony przeze mnie rycerz przyłączył się do Cesarstwa, pokonał wroga (Gromowładnych), przejął władzę w jednej z gildii...dalej już nie mogę spoilerować, ale główna warstwa fabuły jest bardzo ciekawa.
Mój wojak nie był tylko klasycznym rycerzykiem, ale walczył też przy użyciu magii, zaklęć, łuku...Limit klasy w Skyrimie nie istnieje. W walce z fauną, umarlakami, wampirami pomagają nam różne łuki, miecze sztylety, laski/różdżki i oczywiście czary np. uleczenia i zniszczenia.
Głównymi atrakcjami są walki ze smokami i używaniu Mocy (tak zwanych Krzyków). To wszystko można znaleźć w lochach, zamkach, czy fortach, które nie wieją nudą i każda coś ma charakterystycznego.
20 godzin? A skończyłeś samouczek?
Po obiciu kilku zadków smoków, bandytów czy wilków, czas na handel! Gdzie sprzedać cały zapas niepotrzebnych rzeczy? Oczywiście w miastach! Tych największych mamy kilka: Samotnia, Pępkina, Biała Grań i kilka innych, do tego dochodzą ze 50 wiosek, setki (dosłownie setki!) jaskiń, lochów, fortów. Nie tylko powiedzieć, że po jakichś 20 godzinach miałem czwarte zadanie z fabuły, to po spędzeniu gdzieś z 160 godzin nadal nie skończyłem głównego wątku! Najwięcej czasu zajmuję nam dotarcie do celu, bo Skyrim jest tak duży, że przejście z wschodniego do zachodniego krańca mapy to 2 godziny!!
Skończmy to!
Resztę musicie poznać sami. Na każdym kroku coś zaskakuję, czy to krajobraz lub architektura (staro-skandynawska). Prawda, na grę trzeba spędzić sporo czasu, ale rozgrywka (jeszcze jeden quest!) to zrekompensuje.
Uff, napisałem... Należy mi się porcja lodów (:
<<komputer znów sam się włącza, a na monitorze pojawia się jakaś dziwna postać z podniesionym kciukiem>>.
O nie....